Łączna liczba wyświetleń

środa, 2 lipca 2014

Chyba powrót..

Chyba do Was wracam.
Dwa miesiące nie pisałam.
Przestałam sie odchudzac tylko ze względu na chłopaka.
A teraz ? Teraz on znika, a ja zostałam ze złamanym sercem i z grubą sobą.
Przez jakieś 2 miesiące jadłam co popadnie, kiedy popadnie i gdzie popadnie.
Na poczatku bylo ciężko się przestawic na życie bez liczenia kalorii, ale potem poszło gładko.
Od dzisiaj zaczynam kolejny etap mojej walki, nie umiem inaczej sie odchudzac.
Najszybciej bedzie jak bede liczyc kalorie, boje sie tego, ze będe miec napady głodu po głodówkach, ale to jest warte tego, zeby cierpiec na chwile a byc szczesliwym przez wiekszosc czasu i czuc sie dobrze w swoim ciele.
Ale bulimia to chyba nic dobrego a ja cierpiałam przez nią. 
To sie chyba nie skonczy juz nigdy.