Łączna liczba wyświetleń

środa, 2 lipca 2014

Chyba powrót..

Chyba do Was wracam.
Dwa miesiące nie pisałam.
Przestałam sie odchudzac tylko ze względu na chłopaka.
A teraz ? Teraz on znika, a ja zostałam ze złamanym sercem i z grubą sobą.
Przez jakieś 2 miesiące jadłam co popadnie, kiedy popadnie i gdzie popadnie.
Na poczatku bylo ciężko się przestawic na życie bez liczenia kalorii, ale potem poszło gładko.
Od dzisiaj zaczynam kolejny etap mojej walki, nie umiem inaczej sie odchudzac.
Najszybciej bedzie jak bede liczyc kalorie, boje sie tego, ze będe miec napady głodu po głodówkach, ale to jest warte tego, zeby cierpiec na chwile a byc szczesliwym przez wiekszosc czasu i czuc sie dobrze w swoim ciele.
Ale bulimia to chyba nic dobrego a ja cierpiałam przez nią. 
To sie chyba nie skonczy juz nigdy.

czwartek, 8 maja 2014

Zastój.

Mam ostatnio dużo problemów i stresów.
Przestaje miec ochotę na jedzenie no ale z drugiej strony się obżeram.
Wróce jak mój stan będzie stabilny.
Powodzenia kochane!

niedziela, 4 maja 2014

Nareszcie maj..

Czekałam na ten czas od września.
Uwielbiam wiosnę i czas przed wakacyjny, to mi daje tyle radości..
Właśnie a co do radości, to coś jest nie tak.
Po miesiącu inwazyjnego odchudzania i głodówek mam dosc. A może miałam ?
Jedzenie sprawia tyle przyjemnosci i checi do życia. Przypomniało mi się o tym po świetach.
Przestałam miec wyrzuty sumienia po zjedzeniu słodyczy, przestałam się głodowac i ewentualnie prowokowac wymioty.
Stawiam na zdrowe jedzenie w małych ilosciach 500-600 kalorii dziennie plus duzo cwiczen.
Byłam niedawno w kinie i chociaż kusiło mnie kupienie pysznych nachosów z ciepłym sosem serowym, do tego cola i popcorn to odmówiłam pokusy. W domu zrobiłam sałatkę z pomarańcza, kiwi i jabłka z cynamonem. Była pyszna, a musiałam coś zjesc w kinie bo wiedziałam, ze nie wytrzymam i myśl o jedzeniu nie da mi spokoju.
Przez długi czas miałam wrażenie, że wszystko idzie prawidłowo, moje bulimiczne myśli nie przeważają całej mnie albo nawet ich nie ma.
Ostatnio mam wrażenie, że moje uda znów są przesycone tłuszczem.
Czuje, że znowu się zacznie patrzenie na jedzenie z obrzydzeniem. A po tygodniu lub miesiącu obżeranie się.
A może to i dobrze, że takie mam myśli ? O wiele szybciej stracę na wadze ?
Jestem teraz głodna i miałam już dawno zjesc sałatke min. 50 kalorii. Nie zrobię tego.
Ale boje się. Znowu boje się jesc.
TO wraca..

DZISIAJ:
- na śniadanie jedna bułka pieczona w tosterze z bananem (wiem, że kajzerka i banan są kaloryczne ale coż zdrowe) 240 kcal
- pare pierniczków z nadzieniem truskawkowym ok. 400 kcal 
- jeden krokiet, łyzka fasolki i dwie łyżki sałatki warzywnej ok. 350 kcal

+ 20 minut cwiczen (moja codzienne nożyce, pajacyki, rowerki)
   1,5h rower

wtorek, 29 kwietnia 2014

Wtorkowy bilans.

Dzisiaj spoko, wczoraj o wiele gorzej..
Wczoraj zjadłam dużo i głodówka mi nie wyszła. Chyba z tym skończyłam ?

- bułka maślana 217 kcal
- mały talerz spaghetti ok.200 kcal
- dwie kromki chleba WASA ok.100 kcal
- jogurt z płatkami, kromka chleba ciemnego z pomidorem ok.250 kcal
- jabłko ok.72 kcal
+ w szkole w-f
   dom: 160 brzuszków, 100 nożyc na nogę lewą i prawą
   2 godziny roweru,

spaliłam ok 600 kcal. Chyba..

POSTANOWIENIA

Po co sie głodzic ? Jaki to ma sens ?
2 dni nad tym rozmyslałam i starałam się zmienic mój tok myślenia co do odchudzania.
Udało mi się.
Ale nie wiem jak długo moje nowe myślenie i postanowienie będzie trwac...
Jestem teraz zmęczona i głodna i nie mam siły rozpisywac się szczegółowo nad tym co mam teraz w głowie, ale wiecie zrozumiałam coś.
Może dojrzałam ? Nie wiem.

Postanowienia:
- 500-600 kalorii dziennie (narazie),
- nie jesc po 18,
- nie jest jedzenia typu fast-food, tłustych rzeczy i masła (ostatni raz jadłam takie rzeczy w marcu), jasnego pieczywa itp.
- jesc dużo owoców i warzyw i bazowac na nich w jadłospisie,
- pic sok pomidorowy (szklanka tylko 48 kcal)!!,
- cwiczyc dalej tak jak cwicze czyli: siłownia, bieganie, rower i zumba.
- NIE GŁODZIC SIĘ

nie mam pojęcia ile potrwa ,,nie głodzenie się''
i tak będę skrupulatnie liczyc kalorie i wpadac w panikę za każdym razem gdy przekrocze limit.


niedziela, 27 kwietnia 2014

Każde jedzenie nas pogrubia..

Dzisiejszy dzień to jakaś istna paranoja. Nie poznaje siebie.
Od początku.
A więc obudziłam się w niedzielny pochmurny poranek z burczącym brzuchem. Postanowiłam, że głodówka dzisiaj nie wchodzi w grę, więc uszykowałam sobie śniadanie: skibka chleba z ziarnem z makrelą i dwie kromki chleba razowego z ketchupem.
Po śniadaniu zjadłam jogurt Monte Cherry.
+ pojechałam na godzinną przejażdżkę rowerem -spaliłam śniadanie
Po powrocie zjadłam kluski trzeci dzień z rzędu no ale coż...
+ poszłam na spacer (3 godzinny)
Wróciłam do domu i zjadłam połowe lodówki i słodyczy ze świąt.
Wpadłam w panikę po tym jak sie zorientowałam ile zjadłam..
Poszłam szybko do łazienki i próbowałam wszystko zwrócic ALE JAK ZWYKLE KURCZE NIC !!
Zaczełam cwiczyc i zrobiłam:
- 100 przysiadów,
- 200  nożyc razem,
- 100 brzuszków.

JUTRO GŁODÓWKA JAK NIE DAM RADY ZABIJCIE MNIE PROSZĘ..


udało mi się zdobyc takie kości biodrowe

                                           

Trzymajcie się cieplutko.
Dobranoc <3



mother&#8212;anorexia:

xxbloodypenguinxx:

What people can say can impact how you see yourself . “your so fat” .. and this happens and you cant turn it off

X

sobota, 26 kwietnia 2014

Żołądek się odzywa..

Dzisiejszy bilans:
- pomarańcze  105 kcal
- kluski ok.200-300 kcal
- batonik czekoladowy 92 kcal
- kostka ptasiego mleczka (nie wiem ile)

Jestem z siebie dumna dzisiaj, bo wszystko jest po mojej myśli..
Jutro nie moge przekroczyc 500 kalorii.
Muszę byc silna.
Jestem strasznie głodna, więc piję kawe.
Jest dobrze !!
Jak u Was ??



czwartek, 24 kwietnia 2014

Słodycze x8765

No cóż wczoraj cały dzień bez cukru.
Za to dzisiaj troszke przegiełam....
Przyjechała do mnie przyjaciółka i miałyśmy jechac potem na rower, no ale, że ona jest pożeraczką słodyczy a, że ja miałam taką ochote zjesc coś słodkiego to zaczełyśmy razem opróżniac opakowania po czekoladzie, lodów, ciast i wszystkiego..
Przed tym zjadłam na obiad 6 kotlecików sojowych z odrobiną marchewki tartej i kanapke w szkole. - To miałbyc koniec jedzenia na dziś.
No nie wyszło, ale za to jutro będe sie starac zjesc dwie niskokaloryczne bułki !!!
Musze jutro zjesc, bo wieczorem domówka, a co za tym idzie ? alkohol.
Musze miec coś jutro w żołądku..

+ godzinka roweru,
   30-45 minut cwiczen

środa, 23 kwietnia 2014

Chyba jest coraz lepiej..

Czesc dziewczyny !
Jak Wam idzie odchudzanie ?
Napiszcie co u Was.. mam nadzieje, że wszystko dobrze !!

A wiec co do mnie jest spoko :))
Rano bałam się tego, że strace motywacje do odchudzania i po powrocie ze szkoły zabiore się za słodycze ze świąt..
Jednak jest bardzo dobrze!! Jest 17 a ja dzisiaj zjadłam tylko obiad i dwa małe kawałeczki jabłka.
Nawet gdy myśle o słodyczach to nie mam ochoty zjesc czegokolwiek.
Przytyłam w te święta i czuje się z tym okropnie, ale trzeba wziąsc się w garsc bo wakacje już coraz bliżej..

PLANOWANY dzisiejszy bilans:

- kawałeczki jabłka ok. 12 kcal
- sok wieloowocowy Tymbark 300 ml  153 kcal
- ciasto francuskie (wielkości 2 małych drożdżówek) z serem, pieczarkami i szynką  ok. 400 kcal
- jogurt naturalny z jedną łyżką płatków kukurydzianych 195 kcal 

razem ok. 760 kcal
+ pozbędę się 300 kcal dzisiaj wieczorem na zumbie także jest plus !!!!

Jutro planuje mniej kalorii bo nie będzie mnie na obiedzie w domu.
Zamierzam zmniejszac liczbę kalorii i od przyszłego tygodnia zmiescic się w 500 kcal dziennie.



wtorek, 22 kwietnia 2014

Dieta bananowa.

Święta, święta i po świętach..
Jak wam mineły te święta ?
Bo mi pod względem odchudzania bardzo kiepsko.. Przyjełam założenie, że są w końcu święta !!
I w te 2 lub 3 dni mogłam sobie pozwolic na wiecej niż 1000 kcal. I tak uważałam na to co jem  i co piję i ile ma jedzenie kalorii. Nie mam wyrzutów, że zjadłam  bardzo dużo.
Dzisiaj moim śniadaniem były słodycze !! I nie mam też wyrzutów !!
Na wadze nie przybrałam, to dobrze !!

Myślę o zastosowaniu diety bananowej wariant 3-dniowy.
Przez 3 dni będe przyjmowac 3 posiłki oparte na jednym bananie i jednej szklance mleka..
Można przy tym schudnąc aż 3 kg !! Tyle potrzebuje, do mojej wymarzonej wagi !!
Co o niej sądzicie ?


sobota, 19 kwietnia 2014

Wesołych Świąt kochane.

Wogóle nie czuję tych świąt..
Rok temu nie powiedziałabym, że będe miec teraz problemy z odżywianiem. Nigdy w życiu.
Nie wiem jaka była przyczyna tego, że NAGLE z dnia na dzień postanowiłam nie jesc.
Wiadomo, że od bardzo dawna chciałam, żeby moje uda były o wiele mniejsze.. tylko tego chciałam.
Jednak zaczeła mnie dopadac obsesja na punkcie kości, wagi i kalorii.
No i mną zawładneło.
Nigdy nie będzie tak jak 2 miesiące temu. Teraz nawet gdybym chciała to nie moge normalnie jesc i nie zastanawiac sie ile dane jedzenie miało kalorii. Nie moge przestac wyobrazac sobie jak każde jedzenie mnie pogrubia.
Nie przestane robic brzuszków wieczorem i rano jak tylko sie obudze..
Jestem głodna i często uwielbiam to uczucie. To znak, że coś jest nie tak jak powinno byc ?


życzę wam CIERPLIWOŚCI i WYTRWAŁOŚCI w  postawionych przez siebie celach. Najważniejsze żebyście panowały nad swoją SILNĄ WOLĄ. Gdyby nie ona to pewnie nie byłybyście w takiej sytuacji jakiej jesteście teraz. W jakiej ja się znajduje. Pozostawcie po sobie czasem ślad w komentarzu. Spełniajcie się i powodzenia w dalszym odchudzaniu drogie kobietki.




Mr. Probz - Waves
https://www.youtube.com/watch?v=pUjE9H8QlA4

Najgorszy dzień w tym tygodniu.

Siemka, właśnie siedze sobie z kubkiem lodów czekoladowych hehe.
Po tym jak zjem idę się zabic.

J E S T E M  Ż A Ł O S N A
PROSZĘ NIECH JAKIŚ MOTYLEK SIĘ DO MNIE ODEZWIE I MNIE ZMOTYWUJE..


i stało się... pociełam sobie co nieco.

Pierwszy napad od 5 dni.

Znów jestem sobą zawiedziona. Nie mogę się z tym pogodzic co się właśnie stało. Zjadłam słodycze. Boję się liczyc ile kalorii. Zjadłam wszystkiego po trochu. Poza słodyczami zjadłam dzisiaj żurek (2 duże łyżki nabierki) oraz kromke ciemnego chleba z ziarnami. Niby mało ale to słodkie...
Wyciągając batonika z barku, gdy wróciłam z kościoła, mama do mnie powiedziała: ,,Nie obżeraj się słodkim''
Jak ona może mi tak mówic, jak ona może nie wiedziec, że od ponad miesiąca nie jem normalnie i spadam na wadze w strasznie szybkim tępie?. Co ja zrobi dzisiaj bez bieżni?
bez spalenia 250 kcal tak jak wczoraj?
Będę cwiczyc całą noc. Spale to świństwo. Będe czysta. Będe głodna, chuda i koścista.

piątek, 18 kwietnia 2014

Czuje się okropnie...

Jak mogłam do tego dopuścic ??
Czemu jestem tak beznadziejna ??
Zjadłam na śniadanie suchego zimnego naleśnika.
To ten co leżał wczoraj wieczorem na stole.
Na początek zjadłam dwie kromki chleba razowego (47 kalorii razem) i do tego 4 łyżeczki pasty jajecznej i 2 pomidorki koktajlowe..
Byłam nadal strasznie głodna, a siostra mi powiedziała, żebym zjadła tego naleśnika..
Pomyślałam, że muszę coś zjesc bo ide na bieżnie i musze miec siłe na bieganie!!
Gdy zorientowałam się, że zjadłam całego zaczeła się panika..
Zaczełam płakac i wpadłam w histerię, jak ja mogłam do tego dopuścic zeby tyle zjesc ?
Dzisiaj zjem tylko miseczke zupy pomidorowej i jogurt naturalny.. tylko to. Nie przełkne nic więcej. Nie moge do tego dopuścic.

czwartek, 17 kwietnia 2014

Co jest z moim brzuchem ?

Rano budząc się jak zawsze chwyciłam się za brzuch. Czułam, że coś jest z nim nie tak..
Mój brzuch był i jest nadal wklęsły, zapadnięty.
Zobaczcie na zdjęciu tam gdzie niebieska kreska. To w tym miejscu.
Czy wy też tak miałyście albo macie? Co to oznacza?



Dzisiejszy bilans:
-śniadanie (pierwszy raz od paru tygodni) : mieszanka płatków kukurydzianych, musli czekoladowych i kuleczek czekoladowych z połówką jabłka i do tego koktajl bananowy,
-dwa pierogi z kapustą i grzybami
-mały shake truskawkowy,
-jeden mały herbatnik,

Nie liczę kalorii dzisiaj bo boje się, że wyjdzie ponad 900. A tego nie chce..
Niby waga spada, ale moje ciało, moje uda wciąż pozostają takie jakie były..

Dzisiaj jestem z siebie dumna. Ale chyba za dużo tych kalorii ?
Zero słodyczy a miałam okazje je zjesc. Miałam okazje zjesc czekoladę karmelową Milka moja ulubiona <3 i Oreo.
Powstrzymałam się.
Nie wziełam do ust nawet okruszka..
Tymczasem leże w łóżku pijąc kawe, głodna z myślą, że na stole w kuchni jest naleśnik.. dam rade go nie tknąć ?

środa, 16 kwietnia 2014

Kolejna zakompleksiona rzecz.

Poszłam na zumbę. Stałam przed lustrem wśród starszych ode mnie pań. Niektóre były mocno przy kości, a niektóre tylko troch grubsze ode mnie.
Zaczełam obserwowac moje łydki podczas tańczenia. Może mi się wydaję, ale chyba przytyłam w tej częsci ciała.. Jestem tym troszke podłamana.
Jeszcze na dodatek myśl, że idą święta. A co za tym idzie ? Bardzo x1037 dużo słodyczy.
Oczywiście postaram się nie ulec pokusie.
Mam zamiar upiec babeczki czekoladowe z serkiem mascarpone, cukrem pudrem i cynamonem. Dla rodziny oczywiście..
Boję się, że moja rodzina zauważy, że jem o wiele mniej.
Nie może wiedziec i tak mi już powtarzają, że jestem wystarczająco chuda.
Ale nie widzą moich ud. Są ślepi..

Chyba przegiełam z kaloriami dzisiaj. Przez tą babeczkę czekoladową -.-

Cieszę się, że zjem jutro śniadanie.
Moje pierwsze od paru tygodni.
Umieram z głodu..

Co zjadłam dzisiaj.

Jest już 19 a ja zjadłam dzisiaj:
- 1 babeczkę czekoladową   ok.300 kcal
- talerz makaronu ze szpinakiem   ok.400 kcal
- 1 suchą bułkę fitnesska   216 kcal

Na razie jestem z siebie dumna, lecz czeka mnie jeszcze wieczorem ciastko francuskie, bo mama je piecze. Musze zjesc i stwarzac pozory.. chyba, że nie zdąży upiec.
Położe się z myślą, że zjadłam bardzo mało i mogę byc z siebie dumna.

Mam pytanie: Czy lepiej patrzec na to ile kalorii się zjadło, czy na to w jakiej ilości ?

Jadłospis.

Zaczełam liczyc kalorie, głodzic się i patrzec na jedzenie z obrzydzeniem i z myślą, ze to mnie zabija i przez to wyglądam tak jak wyglądam.
Zaczełam codziennie się ważyc i czytac blogi pro-ana.
Wmówiłam, sobie, że głód jest moim przyjacielem i gdy głoduje to chudne.
Zaczełam oglądac thinspirujące zdjęcia.
Gdy zaczeły dręczyc mnie wyrzuty sumienia, że zjadłam to prowokowałam wymioty. Jednak nigdy nic ze mnie nie uleciało.
Podjełam cwiczenia, a siłownia na lekcji w-f'u była dla mnie zbawieniem.
Najgorsze jest to, ze wszyscy mówią mi, że jestem chuda.
Ale nie przyglądają się moim szerokim i zatopionym w celulicie i tłuszczu udom.

Zrezygnowałam ze śniadań i ograniczyłam słodycze.
Do szkoły nie biorę śniadania.
Moją normą są 2 posiłki dziennie.
Pierwszy obiad-  o 15, czasem nawet ok. 17. Typu: zupy, makarony, pierogi, pyzy i ziemniaki.
Drugi kolacja- przed 18. Typu bułka, płatki owsiane lub jajecznica.
Po 18 staram się nic nie jesc, jednak nie zawsze mi to się udaje. Gdy zjem za dużo niż w danym dniu to przewiduje dla siebie kary.
Na początek zaczełam robic po 200 brzuszków i 100 przysiadów.
Potem znienawidziłam siebie za to jesli zjadłam np. 3 posiłki i słodycze.
Zaczełam kaleczyc się w nadgarstek. Zadrapałam się do krwi.
Piję dużo wody, i kawy, bo wtedy nie czuje głodu, ąż tak bardzo. Herbatę piję jedną na dzień.
Żuję dużo gumy bo to pomaga mi panowac nad głodem. Polecam !!!

Początek.

Czesc wszystkim !
Wątpie, że ktoś przeczyta mojego bloga albo będzie go odwiedzac.
Zanim to wszystko tu ogarne co i jak to pewnie troszke czasu minie.
Jest dużo takich blogów jak ten, ale ja szukając pomocy miesiąc temu nie znalazłam nic co by mnie zainteresowało i zmotywowało?
Nie będę się rozpisywac nad moim życiorysem ble ble ble, powiem tylko, że mam problemy  z odżywianiem. Jestem bulimiczką ?

Odchudzam się od miesiąca i w ciągu 4 tygodni schudłam 3 kg.
Nie ma dnia, w którym bym nie miałą wyrzutów sumienia.
Spożywam dwa posiłki dziennie. O moim jadłospisie w następnym poście..

Jestem z tym sama, bo jest to tajemnica. Ten blog jest tajemnicą i to, że się głoduje jest tajemnicą.